-
Pasmo Sikornika i Sowińca w Krakowie
Dzielnica Zwierzyniec, w okolicach ujścia do Wisły rzeki Rudawy. Osiedle Salwator. Niepowtarzalny. Doskonały punkt, by ruszyć na atrakcyjną pieszą wycieczkę. Opcji jest wiele. Bulwary Wisły, brzegi Rudawy, a może kierunek na Górę Św. Bronisławy, a także Pasmo Sikornika aż do Lasu Wolskiego.
-
Ćwilin i Śnieżnica – bliźniacze „wyspy”
Druga „Wyspa” Beskidu pod względem wysokości – Ćwilin. Najniższa z „tysięczników” w tym paśmie – Śnieżnica. Wzniesienia, na które warto wyjść, bo zwłaszcza na tym pierwszym przez moment możemy poczuć się jak w zaczarowanym świecie. To prawdopodobnie na Ćwilinie swoje początki wzięła nazwa Beskidu Wyspowego.
-
Najstarszy Kopiec – Od Króla Kraka po Koronę
Obiecałem, że wrócę z tego miejsca z materiałem. W jednym z pierwszych tekstów na blogu mogliście poczytać nieco o Podgórzu, okolicach Wzgórza Lasoty, tamtejszym Forcie 31 Benedykt. W dzisiejszym wpisie zabieram Was na wycieczkę po starym Podgórzu z uzupełnieniem dwóch ważnych miejsc. Odwiedzimy piękny Park i najstarszy krakowski kopiec.
-
Szczyt wybitny – Luboń Wielki z Jordanowa
Kilkugodzinna trasa w przyjemnych okolicznościach przyrody? Czemu nie. Zachodnia część Beskidu Wyspowego oferuje równie dużo, co okolice u wschodnich jego granic. Jordanów jest poniekąd punktem styku kilku pasm, dlatego też warto wziąć go pod uwagę przy planowaniu szlaków. Poniżej opisany etap prowadzi właśnie z tego niewielkiego miasteczka przez Luboń Mały, na Luboń Wielki, Polczakówkę w Rabce i w końcu do samej Rabki-Zdroju.
-
Magura Wątkowska i falowany Beskid Niski
Jadąc w Magurski Park Narodowy od strony Nowego Żmigrodu i miejscowości Kąty – a raczej trudno o inną dobrą drogę w rejony Krempnej – już z oddali widać ładne, leśne pasma górskie. Niezbyt wysokie, ale jakże urokliwe. Jeśli kiedykolwiek byliście w rejonach Gorlic, Jasła, Biecza, to z pewnością na południu obserwowaliście wzniesienia Pogórza Jasielskiego, a dalej właśnie góry Magurskiego Parku Narodowego i Beskidu Niskiego
-
Książęca góra, czyli sporny Lubomir
Niewielka pętla blisko Krakowa? Szlaki przyjazne rekreacji? Odpoczynek w lesie i nieco wylanego potu? To wszystko możesz dostać zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od stolicy Małopolski. Do zdobycia Lubomir, a także okazja, by odwiedzić jedno z popularniejszych górskich schronisk PTTK w Polsce – Na Kudłaczach.
-
Wysoka – najwyższy szczyt w Pieninach
Nie należą do najwyższych gór w Polsce, ale dla wielu znajdują się na pierwszym miejscu najbardziej urokliwych wniesień w kraju. Nic dziwnego, bo Pieniny są magiczne. Przełom Dunajca, Trzy Korony, Sokolica, Wysoka. Malownicze miasteczka: Krościenko nad Dunajcem, Szczawnica, Biały Potok, Sromowce. Szlaki, które nie są bardzo trudne. Wierzchołki, z których rozlegają się piękne panoramy. Najwyższy szczyt, Wysoka, ma 1050 metrów wysokości. Wybrałem się na niego ze Szczawnicy, niezwykle malowniczą trasą na granicy polsko-słowackiej.
-
Brenna i jej ciche zakątki – Błatnia
W niższych pasmach górskich jest jakaś magia, która zwyczajnie nie pozwala przejść obok nich obojętnie. Nie inaczej mam z Beskidem Śląskim, którym zwyczajnie bardzo łatwo się zauroczyć. Niedawna wycieczka powiodła do Brennej, malowniczej miejscowości pomiędzy Szczyrkiem a Ustroniem i Wisłą. Kierunek na szlaku? – Błatnia (917 m n.p.m) i tamtejsze schronisko.
-
Cisza i spokój – Łopień na finał wędrówki
„Kiedy dotarłem do przełęczy, apetyt był duży. Zamiast wracać do Tymbarku drogą asfaltową i nizinami, ruszyłem znowu w górę. Dzień był jeszcze stosunkowo krótki, ale czas miałem znakomity” – pisałem ponad pół roku temu, kiedy dzieliłem się z Wami pierwszą historią na tym blogu. Po sześciu miesiącach uznałem, że to dobry moment, by na chwilę wrócić do wycieczki w Beskidzie Wyspowym. Zachęcam i odsyłam do tamtego tekstu o wędrówce na Mogielicę, najwyższą wyspę tamtego regionu. Dziś natomiast zabieram Was na inny, nieco niższy wierzchołek, który jednak wywarł na mnie bardzo specyficzne wrażenie.
-
Beskid Mały skąpany w chmurach
Październik daje nam piękne, różnorodne kolory. Czasami zasłonięte gęstymi mgłami i chmurami. Poranki często już mroźne, a drzewa pokryte szronem. Lato odchodzi w niepamięć, ale nikt z nas nie chce jeszcze za bardzo witać zimy. To doskonały moment na wypad w góry. Niekoniecznie wysokie. Ruszyłem więc na szlak w Beskidzie Małym. Pomimo kaprysów pogody, nie żałowałem. To kolejne miejsce na mojej mapie, do którego chętnie wrócę i które z przyjemnością Wam polecę.