Podkarpacie

„Siódemka” do Rymanowa – Zdroju, czyli Beskid Niski i jego magia

Wzniesienia niewiele przekraczające 600 metrów. Nawet takie góry mogą dawać wiele frajdy, a szlaki zadziwiać swoją urodą i dzikością. Wybrałem się na trasę z Iwonicza-Zdroju do Rymanowa-Zdroju. Przez górki nieco mniej wyniosłe – oto Beskid Niski. Szczęśliwa siódemka – tak sobie roboczo nazwałem ten sympatyczny szlak pomiędzy dwiema uzdrowiskowymi miejscowościami.

fot. 1 – najwyższy punkt na szlaku

Zdrojowe klimaty

Wybrałem szlak czerwony prowadzący przez Suchą Górę (611 m.n.p.m) oraz Mogiłę (606 m n.p.m), a będąc precyzyjnym, ścieżka mija te najwyższe wzniesienia o kilkadziesiąt metrów. Mimo wszystko na szlaku tym można się trochę wspinać po kamienistych dróżkach. Beskid Niski – wcale nie taki słaby.

Szlak czerwony w tym rejonie Beskidu jest niezwykle długi i prowadzi przez pobliskie miejscowości i wzniesienia Beskidu Niskiego. Między innymi można rozpocząć wędrówkę od Lubatowej, do Iwonicza Zdroju, Rymanowa Zdroju, a następnie w kierunku Tarnawki, a nawet, jakby się ktoś uparł, Komańczy i stronę Bieszczad. Tak, to właśnie ta trasa.

Rozpędziłem się jednak… Ja miałem zaledwie 3 godziny. Ruszyłem więc z centrum Iwonicza-Zdroju. Początek tego szlaku rozpoczyna się na przy głównej drodze, przecinającej tę urokliwą miejscowość, Alei Słonecznej w okolicy Delikatesów Centrum. Tam znalazłem chodniczek z kostki, którym ruszyłem w górę. Jest to Aleja Parkowa, którą należy dojść w pierwszym etapie do ulicy Ogrodowej.

fot. 2 – Stare Łazienki Iwonicz-Zdrój, pijalnia wody
Etap 1 – wejście na szlak czerwony w okolicach Alei Spokojnej

Przed wejściem na ulicę Ogrodową znajdziemy się przy małej, drewnianej wiacie otoczonej kamieniami. Trzeba przy niej skręcić w prawo w lasek, którym dojdziemy docelowo do wspomnianej ulicy. Ogrodową idziemy aż do przecięcia Morwawy, niewielkiej rzeczki. Następnie jest już tylko las i pierwsze podejścia. Czy trudne? Zdecydowanie nie. Idealna trasa na dwie godzinki. Tak zresztą jest opisana na mapach, choć przy szybkim tempie udało mi się ją pokonać w około 1,5 godziny.

fot. 3 – Ulica Ogrodowa, Wejście do Lasu
fot. 4 – Szlak czerwony do Rymanowa – Zdroju

Sucha Góra

Najwyższym punktem jest Sucha Góra, którą szlak mija o włos. Około 600 metrów n.p.m. wysokości. Nie znajdziecie tam pięknych widoków, bo to ciągle tereny zalesione. Znalazłem tam niewielką wiatę i dość rozległą polanę. Będąc tam samemu, można poczuć naprawdę ukojenie i dzikość natury. Mimo zerowych krajobrazów, to miejsce mnie w pewnym stopniu urzekło. Trudno wyjaśnić, dlaczego. Doszedłem jednak do wniosku, że chyba właśnie za to kocha się mniej popularne, często niższe górki. Za spokój i ciszę.

fot. 5 – Sucha Góra – najwyższe wzniesienie
Etap 2 – przejście przez Suchą Górę i Mogiłę leśnym szlakiem

W pewnym momencie szlaku czerwonego, przed Mogiłą, doszedłem do miejsca, które nazwane jest ścieżką łącznikową. Trzeba przyznać, że wszystko jest bardzo dobrze oznaczone, nie sposób zgubić drogę. Ścieżka ta prowadzi po prostu przez stromsze zbocze i jest skrótem pomiędzy główną drogą, którą oczywiście też dojdziemy do celu. Tuż po zejściu z łącznika trafiłem na niewielki strumyk, zwany Kościółkową Wodą – tak, dokładnie w ten sposób go nazwano.

fot. 6 – Ścieżka łącznikowadrogowskaz
fot. 7 – Strome zejście na ścieżce łącznikowej
fot. 8 – Strumyk na szlaku Kościółkowa Woda

Finisz – Rymanów-Zdrój

Doszedłem do Rymanowa-Zdroju. Szlak kończy się przy klimatycznej, niewielkiej leśnej scenie. Nieco dalej jest się już na asfaltowej dróżce, która spotyka się z główną szosą nr 887 (ul. Zdrojowa). Wyszedłem przy Kościele pw. Św. Stanisława Biskupa Męczennika, minąłem rzekę Tabor, o której kilka ciekawostek możecie przeczytać na fanpage’u Facebookowym Mapy w Kieszeni, dokąd serdecznie odsyłam, po czym udałem się na obiadek przy amfiteatrze. Polecam, całkiem dobre jedzonko.

Trasa zajęła mi niecałe dwie godziny i ma siedem kilometrów długości. W sam raz na niedzielną rekreację. Jesteś w pobliżu? Wstąp do Iwonicza-Zdroju.

Zarówno Iwonicz-Zdrój jak i Rymanów-Zdrój to niezwykle przyjemne, niewielkie miejscowości uzdrowiskowe. Słyną z wód leczniczych, sanatoriów, urokliwych ścieżek i ładnych, rekreacyjnych rejonów. To również raj dla rowerzystów. Miejscowości te znajdują się na terenie Beskidu Niskiego, a tak konkretniej między Pogórzem Jasielskim i Pogórzem Bukowskim, zahaczając o obydwa. W rejonach tych, w kierunku południowym i zachodnim rozciągają się długie szlaki, prowadzące przez różne, ładne miejscowości, jak chociażby Dukla. Iwonicz i Rymanów to wschodnie, graniczne rewiry Beskidu Niskiego – niby najmniejszego, pomijanego, ale zapewniam, że można tam odnaleźć wiele ciekawych szlaków. Oczywiście, warto mieć mapę w kieszeni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *