Kraków,  Małopolska

Skuta lodem Wilga – rzeka, która może porwać

Prawy dopływ Wisły. Do Królowej Polskich Rzek wpada na Bulwarze Wołyńskim. Chociaż Wilga ma zaledwie 27 kilometrów długości, bo wypływa na południe od Wieliczki, w okolicach miejscowości Raciborsko i Chorągwica, jej tereny są ciekawe i atrakcyjne pod kątem przyrodniczym. Ostatnie fragmenty bulwarów do ujścia to także nowe tereny odpoczynku i rekreacji.

fot. Ujście Wilgi widziane z Mostu im. Marszałka Józefa Piłsudskiego

Nowa przeprawa

fot. Zmarznięta Wilga wpada do Wisły

Most Retmański łączy Bulwar Wołyński z Bulwarem Podolskim. Kamienna konstrukcja na krakowskim Ludwinowie. Most powstał w latach 30. ubiegłego wieku. To w tym miejscu rzeka Wilga wpada do Wisły. Zdecydowanie ma swój urok. Warto też dodać, że tamta strona bulwarów jest nieco mniej oblegana. Zwłaszcza o tej porze roku. Z tego miejsca zabieram na wycieczkę.

fot. Z Mostu Retmańskiego w kierunku zachodnim

W tych okolicach (nieco bardziej w stronę Forum) w najbliższych latach powstanie nowa kładka pieszo–rowerowa, łącząca Ludwinów z Kazimierzem. Projekt, który od lat planowano, wkrótce dojdzie do skutku, choć budzi wiele kontrowersji. Prace powoli się zaczynają. Jeśli więc chcecie zapamiętać to miejsce bez kolejnej ingerencji budowlańców i we względnym spokoju, trzeba się sprężać. Oczywiście, samo ujście Wilgi do naszej największej rzeki nie ulegnie zmianom i większym zniszczeniom. Przynajmniej, taką mam nadzieję.

Patrząc na poniższy kadr, kładka będzie budowana nieco bardziej na lewo, łącząc Bulwar Wołyński z Inflanckim. Jej planowane wymiary wyniosą 130 metrów długości, 14 metrów szerokości, a w najwyższym punkcie wzniesie się nad taflę Wisły na około 16 metrów. Jeśli kładka Ojca Bernatka została okrzyknięta mostem miłości i zawisły na niej kłódki, jaki charakter przybierze nowa przeprawa przez rzekę? Szkoda, że na takie przedsięwzięcie łączące Bulwary nie zdecydowano się ostatecznie pomiędzy Salwatorem
i Dębnikami.

fot. Ujście Wilgi widoczne z ulicy Floriana Nowackiego

Podróż w czasie

Z Mostu Retmańskiego skręcam w ulicę Zatorską. Spacer wzdłuż Wilgi w przeciwnym kierunku do jej nurtu. Po kilkunastu metrach odbijam w prawo na ulicę Turecką. Jeśli zamkniecie oczy i po chwili je otworzycie, znajdziecie się w XIX – wiecznej wiosce. Oczywiście, nieco koloryzuję, ale fakty są takie, że znajdują się tam dwa domy, które pamiętają tamto stulecie i wioskę Ludwinów pod Krakowem. Niestety, już mocno uszkodzone, zapadnięte, być może to ostatnie miesiące tych pachnących historią zabytków.

fot. Brzeg Wilgi przy ulicy Zatorskiej
fot. Wejście w ulicę Turecką…
fot. Te dwa domki pamiętają dziewiętnasty wiek… widzicie jednak, ich stan jest już opłakany

Po prawej nowoczesne Apartamenty Ludwinów. Powstały one na miejscu starej garbarni, która na przełomie lat 80/90 w całości została przeniesiona w rejony ulicy Półłanki na krakowskich Rybitwach. Stare zakłady produkcyjne zburzono i dzisiaj mamy tam osiedle. Nieco bardziej na północ przy ulicy Barskiej 73 istniał stadion klubu piłkarskiego Garbarnia Kraków, o czym więcej pisałem przy okazji mojej ostatniej wędrówki po Podgórzu. W roku 1973 ostatecznie zamknięty i wyburzony. Mniej więcej w tym miejscu stoi dzisiaj nieczynny, opustoszały Hotel Forum i jego zaplecze. Stary Stadion Garbarni mógł pomieścić nawet 25 tysięcy widzów.

fot. Hotel Forum wybudowany w latach 1978-88 widoczny z ulicy Ludwinowskiej. Do roku 1973, mniej więcej, w tym miejscu znajdował się Park Sportowy KS Garbarnia wraz ze stadionem, gdzie jednokrotny Mistrz Polski rozgrywał swoje mecze

Rzeka czy kanał?

Turecką przechodzę do Ludwinowskiej, u jej kresu mijając kolejne stare zabudowanie. Z ulicy Ludwinowskiej możemy włączyć się do ruchu na Alejach, udać z powrotem w stronę Wisły, a także przeciąć ją do ulicy Barskiej i pod wiaduktem przedostać się rejony osiedla Podwawelskiego.

fot. Puk, puk… jest tam kto?

Przechodzę pod Aleją Marii Konopnickiej. Kierując się następnie w lewo wracam do koryta Wilgi. Rejon ten obecnie został dość gęsto zastawiony blaszakami i kontenerami robotników, którzy będą pracować przy wspomnianej wcześniej kładce nad Wisłą. Do tego punktu od Mostu Retmańskiego mamy kilometr drogi. Ruszam dalej wzdłuż Wilgi.

fot. Koryto Wilgi w rejonie Stadionu Garbarni Kraków

Tutaj na moment trzeba się zatrzymać, bowiem fragment koryta rzecznego Wilgi w tym miejscu ma pewną historię, a być może i spektakularną przyszłość. Jest to bowiem teren, który według projektów ma być częścią zalewową tzw. Kanału Krakowskiego, nazywanego też kanałem ulgi. O co chodzi?

To projekt koryta rzecznego, które przecinałoby Dębniki i jednocześnie skracało drogę rzeczną, omijając tzw. Zakole Wisły przy Wawelu. Oprócz aspektów transportowych, kanał miałby przede wszystkim wymiar zabezpieczenia przeciwpowodziowego Krakowa.

Ominąć Wawel

Projekt przewiduje kanał, który zaczynałby się w rejonach Pychowic, a kończył właśnie tutaj, gdzie dzisiaj mamy ujście niewielkiej Wilgi. Jeśli spojrzycie na mapy satelitarne tych rejonów, widać dokładnie tereny zielone i działkowe, które są w wielu miejscach niezagospodarowane. Działkowicze są przeciwni takim pomysłom.

fot. Daleko w tle osiedle Podwawelskie, wcześniej jednak ogródki działkowe

Dokładny projekt Kanału Krakowskiego znajdziecie w sieci, natomiast nadmienię, że przebiegałby on mniej więcej wzdłuż dzisiejszej ulicy Norymberskiej, obok Zakrzówka, nieopodal ulicy Św. Jacka, do Kapelanki, przecinając ją na wysokości początku ulicy Ceglarskiej. Projekt ma kilkadziesiąt lat, jest związany z Kanałem Śląsko-Krakowskim, a zainteresowani tym pomysłem byli już Austriacy pod koniec czasów zaboru. Mało prawdopodobne, że zostanie kiedykolwiek zrealizowany, a już na pewno nie w najbliższym czasie. Gdyby jednak do tego doszło, Dębniki (ta właściwa, stara część), stałyby się wyspą.

fot. Czy koryto Wilgi w tym miejscu stanie się kiedyś kanałem Wisły?

Nowy dom Garbarni

Wracam jednak do spaceru wzdłuż naszej Wilgi. Po lewej ręce mijam obecny obiekt, na którym swoje mecze rozgrywa Garbarnia. Adres stadionu to Rydlówka 23. Kibice udający się na mecz, wchodzą bramą właśnie od strony Wilgi. Póki co, przerwa zimowa, jednak na wiosnę Garbarnia wraca do rozgrywek III ligi grupy IV. Idziemy na mecz? Bardzo sympatyczna atmosfera, miałem okazję być na spotkaniu pucharowym, kiedy Garbarnia pokonała Radomiaka.

fot. Po lewej ręce Stadion Garbarni

Abstrahując już od sportowych tematów, nieco dalej mamy wodospad. Cóż, zwał jak zwał, ale na mapach to miejsce opisane jest dość humorystycznie jako „Niagara Ludwinowska”. Mieli fantazję. Nie warto się szczególnie ekscytować, gdyż jest to zwykły stopień wodny, choć szumu wodospadowego faktycznie trochę robi.

fot. Ludwinowska Niagara 😉
fot. Niby nic, ale szumu narobi

Park wzdłuż rzeki

Idąc dalej, przecinamy Most Nad Wilgą na ulicy Kobierzyńskiej. Dacie wiarę, że ta droga zaczyna się właśnie w tych rejonach, sto metrów wcześniej w stronę Rydlówki, a kończy w Kobierzynie przy ulicy Zawiłej? 4,5 kilometra długości, choć to i tak połowa tego, ile mierzy ulica Igołomska w Hucie – najdłuższa w stolicy Małopolski.

fot. Most ulicy Kobierzyńskiej

Od Alei Konopnickiej do Kobierzyńskiej w tym miejscu mamy kolejny kilometr marszu. Dalej wzdłuż rzeki wchodzimy do Parku, który czaruje swoim urokiem. Powstał stosunkowo niedawno, bo w latach 2020-21. Dzisiaj jest parkiem rzecznym, do którego chętnie udają się rodziny z dziećmi, biegacze, rowerzyści, spacerowicze. Można go podzielić (zresztą jest to zrobione formalnie) na dwie części. Od ulicy Kobierzyńskiej do ul. Brożka, a także od ul. Brożka do ul. Do Wilgi.

fot. Park Rzeczny tuż po minięciu ul. Kobierzyńskiej
fot. Staw Banka

Alejki, ścieżki rowerowe, ławki. Po przecięciu ul. Brożka dodatkowo aspekty edukacyjne i sportowe.
W części wzdłuż ulicy Borsuczej znajdują się bowiem specjalne platformy z tablicami informacyjnymi o gatunkach roślin i zwierząt. Sportowcy amatorzy znajdą też plenerową siłownię. Odległości w tych miejscach są naprawdę przystępne. Od Mostu na Wildze do ul. Brożka mamy około 800 metrów wśród pięknej roślinności (poza lewą stroną, gdzie powstały apartamentowce). Kolejny etap Parku Rzecznego Wilga 2 do niebieskiego Mostu na Ruczaju stanowi również około kilometra.

fot. Ścieżka edukacyjna od ulicy Brożka
fot. Kochacie przyrodę? Dowiecie się tutaj wielu ciekawych rzeczy

Niebieski most

Całość trasy od Mostu Retmańskiego wzdłuż Wilgi to niespełna cztery kilometry. Godzina spokojnego spaceru pośród przyjemnej scenerii (wykluczając oczywiście wszystkie uliczne przecinki). Idealna na rekreacyjny spacer.

Końcowe kilometry Wilgi to teren z jednej strony ciekawy pod kątem przyrodniczym i naturalnym. Z drugiej jednak, pokaz siły deweloperów, którzy zabudowują kolejne skrawki Krakowa. Niby proces nieuchronny. Trudno też oczekiwać, by w środku miasta nie było wielkich bloków i zabudowań. Tym bardziej warto docenić, że są obecnie, ale też powstają nowe parki i miejsca rekreacji, jak chociażby Park Rzeczny Wilga.

fot. Park Rzeczny Wilga 2 (Borsucza)

Most przy ulicy Do Wilgi. Przechodzę na Ruczaj. Gandalf krzyknąłby teraz:

„Nie przejdziesz”

Do tematu Wilgi pewnie za jakiś czas wrócę, choć spróbujemy wówczas sprawdzić, czy inne tereny z nią związane są równie ciekawe. Tymczasem, zapraszam na spacer. Opisany teren występuje właściwie w obrębie trzech krakowskich Dzielnic: Dębniki, Łagiewniki-Borek Fałęcki, Podgórze. Sporo ścieżek do odwiedzenia.

Wilga mnie poniekąd porywa. Jest w niej coś magicznego, ciekawego, tajemniczego. Okazuje się, że cicha woda brzegi rwie. Spokojna z natury rzeka potrafi przemienić się w istną bestię, co potwierdzała w ostatnich latach w czasie intensywnych opadów deszczu. Porywała wówczas, choć zdecydowanie mniej pozytywnie.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *