Kraków,  Małopolska

Rezerwat Skała Kmity – wzdłuż Rudawy do Szczyglic

Grudniowe mgły i nisko zawieszone chmury skutecznie znięchęcały do jakiejkolwiek większej aktywności. Zwłaszcza Kraków okryty był swoim specyficznym „kapturkiem” mieszanki chmur, mgieł i smogu, niestety, gdzie słońce właściwie nie docierało. Dlatego też przed Świętami wybrałem się na krótszą wędrówkę w region wschodnich granic Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego, odwiedzając Szczyglice, a także pobliski Rezerwat Skała Kmity. To również był mglisty dzień, aczkolwiek mam nadzieję, że opis trasy zachęci do wędrówek w tym kierunku.

Przejdź do mapki trasy ->

Bukowina i polana

Szczególnie początek wycieczki jest nieco eksperymentalny. Tak naprawdę nie wiedziałem do końca, w którym miejscu wejdę do Rezerwatu. Wysiadałem z lini MPK nr 126 na przystanku Zakliki w Mydlnikach. Stamtąd poszedłem pieszo w stronę Rząski ulicą Balicką, a następnie skręciłem w Długą. Tuż za przejściem pod wiaduktem i trasą ekspresową S52 skręciłem w prawo w ulicę Do Cegielni. 300 metrów wzdłuż zabudowań i doszedłem do polnej ścieżki. To nie jest oficjalnie poprowadzony szlak (brak kolorów), ale śmiało można tamtędy wędrować.

Potem, kierując się w zachodnią stronę, mijam myśliwską ambonę, która dodaje uroku temu miejscu. Przy niej należy odbić w prawo i po pokonaniu niewielkiego wzniesienia znajdujemy się tuż u progu Rezerwatu Skała Kmity. Obracając się jednak, można dostrzec panoramę na część Szczyglic i Balic, a pewnie i dalszych rejonów, pod warunkiem, że traficie na klarowną pogodę. Wzniesienie nazywa się Bukowina i mierzy 284 metry n.p.m.

Rezerwat i Skała Bonerówny

Mgliste widoki nie zachęcały do dłuższego pobytu na polanie, dlatego też ruszyłem dalej i za moment znalazłem się w lesie przy wejściu do Rezerwatu Skała Kmity od strony południowej.
W tym miejscu nie znajdziecie nic nadzwyczajnego. Trzeba wypatrywać wydeptanej ścieżki, gdzie co jakiś czas na drzewach ukażą się oznaczenia szlaku, chociaż do tego wątku wrócę za chwilę.

fot. Tablica potwierdzająca wejście do Rezerwatu.
fot. No to wchodzimy do tego nieco chłodnego i mrocznego lasu 😉
fot. Rezerwat na wzgórzu, od południowej strony rzeki Rudawy.

Doszedłem do scieżki, odnalazłem delikatne zielone oznakowanie i ruszyłem w kierunku wschodnim, schodząc łagodnie ze wzniesienia.

fot. Oznakowanie szlaku w Rezerwacie Skała Kmity.

Z tymi zielonymi znakami należy w tutejszym Rezerwacie jednak uważać. Owszem, w niektórych miejscach odnajdziemy oznaczenie na drzewach. Nieliczne mapy również ukazują tutaj wytyczony szlak zielony. Tyle tylko, że nie wszędzie takowe zlokalizujemy. Południowa część Rezerwatu Skała Kmity jest po prostu oznakowana jako leśne ścieżki bez żadnych kolorów. Nie szukajcie na siłę, bo ich nie znajdziecie. Ścieżki i szlaki są wydeptane, dostępne i łatwe. Nie wszędzie jednak konkretnie oznaczone.

Tymczasem, po przejściu kilkuset metrów lasem szlak zakręca pod ostrym kątem. Jestem na wysokości Błoni Zabierzowskich, a w oddali słyszę przejeżdżające samochody ulicą Stanisława Kmity łączącą Zabierzów z Balicami oznakowaną numerem 774. Tutaj należy zachować ostrożność, bo pojawia się trochę wody, a także nie znajdziemy oznaczeń szlaku.

fot. Wschodni kraniec rezerwatu, ostry zakręt.
fot. Dolna część rezerwatu.

Za wspomnianą ostrą nawrotką kieruję się na zachód. Jestem w dolnej części rezerwatu, ale wciąż po południowej stronie Rudawy. Tutaj szlak niejako musicie wytyczyć sobie sami. Trudno bowiem zlokalizować wydaptaną ścieżką, zatem trzeba ruszyć własną. Kieruję się w stronę pewnej skały, którą widziałem już będąc na górze. Tymczasem…

Miłość i śmierć

W międzyczasie, trochę wyjaśnień, skąd w ogóle nazwa tego miejsca i położenie dwóch kluczowych skał. Rezerwat Skała Kmity został utworzony na cześć legendarnego Stanisława Kmity, XVI-wiecznego rycerza, który pokochał córkę właściciela ówczesnych Balic, Olimpię Bonerównę. Jak to zwykle bywało w takich historiach, ojciec nie chciał wydać córki Kmicie. Nieszczęśliwy rycerz skoczył ze skały po północnej części Rudawy, ponosząc śmierć. Dzisiaj wielka skała, z której wg legendy zeskoczył Stanisław Kmita, nosi jego nazwę.

Tymczasem, po południowej stronie Rudawy, w części Rezerwatu, który dzisiaj Wam przedstawiam, znajduje się wielka skała schowana w lesie, którą nazwano na czesć Olimpii, Skałą Bonerówny. Tak zatem dwa potężne głazy zastygły naprzeciw siebie, ponadto teren pomiędzy przecięła rzeka Rudawa, tak brutalnie, jak przecięto miłość Bonerówny i Kmity. Kobieta wg podania ostatecznie trafiła do klasztoru. Inna wersja zdarzeń mówi o zesłaniu jej przez ojca do zamku w Ogrodzieńcu, gdzie wyskoczyła z okna, popełniając samobójstwo.

To oczywiście romantyczna legenda. Nie schodząc z tematu, do dzisiaj jednak na skale Kmity odnajdziemy napisy wyryte od południowej strony w 1854 roku (odnowione dekadę temu) ku pamięci tejże miłosnej historii. Dzisiaj przytoczę tylko sentencję poety Wincentego Pola:

„Rytmem tym zwierza tutaj świezaie Bolesne serce samotnej skale Stanisław Kmita, rycerz oręzny W boju z tatary, szablą potęzny Ku Bonerównie serce obrócił I z tej tu skały w przepaść się rzucił 1515.”

Inne obeliski

Wracam na mój szlak, który jak wspomniałem, doprowadził mnie właśnie pod Skałę Bonerówny. Mocno z niej sypie kamieniem, a pokruszone skały trzeba pokonać u jej podnóża. Dosniosła, choć zdecydowanie głębiej schowana w lesie, a niżeli ta po drugiej stronie rzeki. Rudawa jednak jest pewnym symbolem przecięcia historii na pół.

fot. W kierunku Skały Bonerówny.

Do północnej części Rezerwatu na pewno kiedyś wrócimy i wówczas zajmiemy się Skałą Kmity bardziej szczegółowo. Dodam dziś jedynie, że na jej szczycie znajduje się krzyż.

fot. Skała Olimpii Bonerówny.
fot. U podnóża Bonerówny. Skała kruszy się coraz mocniej. Przechodząc u jej stóp trzeba pokonać kilkadziesiąt małych kamieni, zerkając w górę, czy przypadkiem nie leci kolejny.

Idąc w kierunku zachodnim po minięciu skały Bonerówny, co jakiś czas w lesie można dostrzec inne większe kamienie i skalne pomniki. Jeden wyjątkowo wtapia się w gęsto porośnięte drzewa, tworząc ciekawy słup skalny. Od Waszej inwencji zależy, co tam sobie wyobrazicie. Mi przypomina jakiegoś ponurego goryla.

fot. Nieco wtapia się w krajobraz drzew…
fot. Sporo tu mniejszych głazów.
fot. Jeszcze inna skałka pośród brzóz.

Wzdłuż Rudawy

Dolną częścią rezerwatu dotarłem do koryta Rudawy. Najbliższe możliwe przejście na drugą stronę rzeki możliwe jest dopiero w Szczyglicach. Jeśli zatem tego samego dnia chcecie dotrzeć jeszcze na skałę Kmity, trzeba pójść na most lub… przeprawić się przez rzekę, co w tym miejscu w cale proste być nie musi… zwłaszcza zimą.

fot. Odpływ wody, który dociera w tym miejscu do Rudawy.
fot. Możecie oczywiście próbować sforsować rzekę… 😀
fot. Było coś szczególnego mimo ponurej aury.

Rudawa w tym miejscu jest wystarczająco szeroka, by uniemożliwić jej przeskoczenie. Dlatego też odpuściłem północną część Rezerwatu Skały Kmity, udając się wzdłuż rzeki do ulicy Nad Rudawą w Szczyglicach.

fot. W kierunku Szczyglic wzdłuż Rudawy.
fot. Po lewej wejście na ulicę Nad Rudawą.
fot. ul. Nad Rudawą, po lewej kapliczka Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Ulicą Nad Rudawą przeszedłem kilkaset metrów, mijając po drodze Kaplicę Najświętszego Serca Pana Jezusa, dochodząc do ulicy Długiej.

fot. Kapliczka nad Rudawą.
fot. Tablica pamiątkowa na ścianie kapliczki.

Teren rekreacji

Kontynuując, ulicę Długą przecinam na wysokości stadiondu Dragona Szczyglice, występującego w sezonie 2025/26 w Klasie A II grupy krakowskiej. W przerwie zimowej „smoki” nie radzą sobie najlepiej, zajmując dopiero 12 miejsce w swojej lidze, będąc blisko spadku.

Później, zmierzając wzdłuż boiska, dotarłem do placu zabaw, a także nowoczesnego miejsca rekreacji i odpoczynku. Natomiast tuż obok znajduje się bulwar nad Rudawą, którym kierowałem się w stronę wiaduktu, gdzie przebiega droga ekspresowa nr S52.

Przechodząc pod wiaduktem, kontynuowałem ścieżką przy rzece aż do niebieskiego mostu na Rudawie, na którym przebiega ulica Krakowska. Następnie, ulicą Balicką udałem się w kierunku Rząski i Mydlnik, gdzie wsiadłem w autobus powrotny.

Na tym ostatnim etapie udało mi się jeszcze zrobić kilka ujęć lądujących samolotów na Balicach. W tym przypadku były to Boeingi 737. Kiedyś, o mały włos, udało mi się pracować przy samolotach… niestety, później marzenie zostało brutalnie ścięte.

fot. Most na Rudawie i ulica Krakowska w Szczyglicach.

Szybki wypad pod Kraków

Sześć kilometrów trasy przeszedłem w niecałe dwie godziny, robiąc przy tym krótkie przystanki. Bądź co bądź, południowa część Rezerwatu Skała Kmity daje nam ciche ścieżki w gęstym lesie, a także urokliwe skały z romantyczną historią w tle.

Prawdę mówiąc, skoro o skałach mowa, miejsce może minimalnie przypominać np. Piekło pod Niekłaniem, choć oczywiście rozmiar świętokrzyskiego rezerwatu jest znacznie większy.

fot. Rezerwat w pigułce.

Co więcej, do rezerwatu i całego Tenczyńskiego Parku Krajobrazowego można w łatwy sposób przemieścić się z Krakowa komunikacją miejską, pociągami czy po prostu rowerem. Jeśli potrzebujecie nieco odpocząć od zgiełku miasta, ten region może być dobrym celem wędrówek.

Jeśli podobał Ci się tekst oraz opis wędrówki, możesz postawić kawę i sprawić mi przyjemność, a tym samym wesprzeć nieco Mapę w Kieszeni. Za każdy gest serdecznie dziękuję! 😉

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *