Świętokrzyskie

Piekło pod Niekłaniem, czyli diabelskie głazy

Północna część województwa świętokrzyskiego, fragment mezoregionu Garbu Gielniowskiego. To tutaj w 1959 roku utworzono Rezerwat przyrody nieożywionej Skałki Piekło pod Niekłaniem. Miejsce, które przyciąga swoim urokiem i tajemnicą wielkich głazów w środku lasu.

fot. Rezerwat przyrody Skałki Piekło pod Niekłaniem.

Najkrótsza i najbardziej popularna droga do Rezerwatu wiedzie z Niekłania Górnego, miejscowości położonej na północ od Stąporkowa. Samochód można zaparkować w lesie, wzdłuż ulicy Powstańców 1863. Ostatni weekend lata przyniósł ciepłą i słoneczną pogodę. Idealną na leśne wędrówki. Po drodze spotkaliśmy również wielu grzybiarzy, bo te wyrosły hurtem.

fot. Niekłań Wielki. To tutaj najlepiej wystartować do Rezerwatu.

Wybiło źródło

W Niekłaniu wchodzimy na szlak oznaczony kolorami czerwonym i niebieskim. Prowadzą one z nieodległego Furmanowa, w którym łączą się ze sobą. Czerwona ścieżka poprowadzona jest ze Stąporkowa, co także może być ciekawą alternatywą na dłuższą leśną wędrówkę.

Wróćmy jednak do Niekłania, gdzie już na początku dostrzegamy zwalcowaną ziemię i roboty, które prowadzą do utworzenia w tym miejscu drogi . Rzeczywiście, przy rurze, z której wypływa źródlana woda, powstanie większy parking, na blisko 50 samochodów oraz wyasfaltowany fragment ulicy. Przede wszystkim, przy źródełku powstaną też ławki, a wszystko po to, by miejsce nabrało swojego turystycznego uroku. Nie wszyscy bowiem wybierają się pod skałki, lecz część po prostu przyjeżdża po wodę źródlaną zdatną do picia. Ponadto przez wielu uznawaną za prozdrowotną.

fot. Przy wejściu do Rezerwatu powstaje większy parking.
fot. Nowa droga do źródła – mają sprawić, że miejsce odwiedzi więcej turystów. Wygląda jak budowa dużej ulicy w środku lasu. Spokojnie, to tylko około 150 metrów. Dalej szlak pozostanie w obecnym charakterze.

Od źródełka szlak wiedzie pośród lasu dosyć szeroką szutrową drogą. To około 800 metrów do momentu, kiedy czerwone i niebieskie oznaczenia skierują nas w lewo na nieco bardziej turystyczny szlak.

fot. Szlak odbija bardziej w las i nieco się zagęszcza.

Wąwozem do skał

Idąc wzdłuż szlaku po dwóch kilometrach dotarliśmy do skałek. Zwłaszcza ostatni odcinek trasy jest ciekawy, bo pojawia się delikatne podejście. Skały są bowiem położone na wzniesieniu, które w najwyższym miejscu osiąga 362 metry n.p.m. Nie zaskoczę Was pewnie, jego nazwa to Piekło, chociaż bardzo ciężko o oznaczenie pagórka na mapach.

Od momentu wejścia przy głównej ulicy szlak czerwony i niebieski czterokrotnie wykręca o 90 stopni, a poszczególne etapy są niemal równe, wynosząc od 300-500 metrów. Co warte dodania, ścieżki bardzo dobrze oznakowane.

fot. Niewielki wąwóz i bardzo urokliwe miejsce w drodze do głównych skał.

Atrakcją rezerwatu są piaskowcowe skały, część o wysokości nawet do 8 metrów, które są pozostałością erozyjną po erze mezozoicznej, okresów kredy i dolnej jury, a więc około 145-200 mln lat temu. Co więcej, teren dzisiejszej Polski znajdował się w większości pod ciepłym, stosunkowo płytkim morzem. Tymczasem okolice Niekłania były wówczas prawdopodobnie w strefie przybrzeżnej.

fot. Pierwsze większe skały na trasie.

Skały przypominają duże monumenty, niejako wyrastają nagle w środku lasu. Można pomiędzy nimi przechodzić, na część jest także możliwość wyjścia. Erozja sprawiła, że przybrały ciekawe formy,
a gdzieniegdzie można dopatrzyć się różnych kształtów.

Harce diabłów

Rezerwat Skał Piekło pod Niekłaniem stanowi obszar 6,3 hektara. Porastają go lasy mieszane z przeważającymi ponad 200 letnimi dębami i sosnami. Wyodrębniono także kilka niewielkich jaskiń jak, np. Tomkowa Dziura, Jama Agi czy Schronisko Sympozjalne. W szczelinach skał rosła tzw. zanokcica północna, a więc unikalny gatunek paproci, która jednak została mocno wyniszczona przez człowieka. Przypomina kępki małej trawy. To pozostałość po epoce polodowcowej. Podobno można się jej jeszcze doszukać.

fot. Legendy w takich miejscach krążą od setek lat…

Miejsce ma ciekawą nazwę, bo przecież nazywa się piekłem. Wg legend sam Lucyfer zsyłał w rejony Niekłania niesforne diabły, by tam odbywały kary, ale jednocześnie straszyły miejscową ludność. Podania mówią, że nocami można je tam usłyszeć, bo do teraz przerzucają między sobą kamienie… Legendy opowiadają też, że gdzieś pod skałami znajduje się skarb ukryty przez diabła. Cóż to może być…?

Na myśl przychodzi mi od razu Malinowa Skała w Beskidzie Śląskim, o której więcej wspominałem w tym tekście., gdzie serdecznie zapraszam. Tam również majstrował diabeł, a miejscowa ludność zawarła z nim pakt.

fot. Pomiędzy skałami…

Kryjówki

Skały pod Niekłaniem stanowiły doskonałe kryjówki podczas różnorakich konfliktów zbrojnych. Przemieszczały się tędy oddziały Armii Krajowej w czasie akcji „Burza”, lecz są też potwierdzone informacje, że schronienia znajdywali w tym miejscu powstańcy styczniowi w 1963 roku z oddziałów Dionizego Czachowskiego.

fot. W promieniach słońca miejsce nabiera wyjątkowego uroku.

Całość opisanej pętli wynosi pięć kilometrów z niewielkim hakiem. Możliwości wędrówkowych w lasach pod Niekłaniem Wielkim istnieje jednak zdecydowanie więcej. Teren znakomicie oznakowany z wieloma oficjalnymi drogami pieszymi.

Sam Rezerwat Skał Piekło pod Niekłaniem uznawany jest za jeden z piękniejszych w województwie świętokrzyskim, a łącznie jest ich w tym regionie 77. To o czymś świadczy, nawet, jeśli jest to opinia subiektywna. Tym bardziej cieszę się, że w pierwszym tekście o Świętokrzyskim na Mapie w Kieszeni, mogłem przedstawić właśnie to… diabelskie miejsce.

Spokojna, łagodna trasa, gdzie można uraczyć się pięknym zapachem sosnowych drzew. Nagrodą są majestatyczne skały z milionem lat w tle. Wyobraźnia robi swoje.

Jeśli podobał Ci się tekst oraz opis wędrówki, możesz postawić kawę i sprawić mi przyjemność, a tym samym wesprzeć nieco Mapę w Kieszeni. Za każdy gest serdecznie dziękuję! 😉

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *